sobota, 6 lutego 2010

Ostry poradnik...część 3- pierwsze wyjście z szlifu...

A blade with no tip is like breast with no nipple- it’s pointless

Witam!
Pogoda nie zachęcała mnie ostatnio do siedzenia w „warsztacie”, ale korzystając z chwilowego ocieplenia i wolnego poranka postanowiłem wybrać się do garażu i zacząć robić nóż. Uzbrojony byłem w aparat telefoniczno-fotograficzny, tak więc dalej będziecie mogli zobaczyć zdjęcia z naszego placu boju.
Z racji tego , że na stanie nie posiadałem starego pilnika, ostrze będę robił z noża do struga.
Zapraszam na foto-tutorial ;)

Oto moje miejsce pracy wraz z głównym narzędziem- szlifierką. Obok tajemnicze wiaderko, przeznaczenie którego poznacie później…




Zacznijmy od samego początku- oto materiał który posłużył do obróbki- nóż do struga ok.25cm.



Odmierzamy część z której będzie wykonana klinga(12cm) po czym zaczynamy szlifować trzpień. Na początek niewiele…



Gdy szlifujemy na szlifierce musimy uważać aby nie przegrzać stali. Doprowadzi to do rozhartowania, czego za wszelką cenę chcemy uniknąć. Aby tego dokonać posiłkujemy się wspomnianym wcześniej wiaderkiem wypełnionym wodą lub, tak jak w moim przypadku, śniegiem. Co chwila chłodzimy stal, badając czy na jej powierzchni nie pojawił się gdzieś fioletowo niebieski kolor- to on wskazuje na przegrzanie.


Szlifowanie w trakcie:



Gdy wstępnie wyszlifowaliśmy trzpień, zabieramy się za nadanie nożowi jego późniejszego kształtu. Tutaj jeszcze bardziej musimy uważać na przegrzanie stali.



Czas na przerwę i odrobinę lansu- „Towarzysz Włodek- 200% normy”



Mając już nadany kształt musimy zrobić szlif wstępny. Co parę sekund chłodzimy stal.



Teraz nadszedł czas na „pogłębienie szlifu” Wyjaśnią to rysunki poglądowe.




Tutaj zakończyłem pracę na dziś. Czeka mnie jeszcze wyrównanie szlifu, wycięcie trzpienia, osadzenie go w rękojeści. To zostawiam na kolejny wpis. Wam życzę powodzenia i cierpliwości.

Do przeczytania, Włodek

1 komentarz: