poniedziałek, 18 kwietnia 2011

duzio dobre, bardzo duzio

Witam po ponad miesięcznej przerwie!
To, że nie pisałem, nie było spowodowane brakiem mojej aktywności- raczej brakiem sił i wolnego czasu. Ale na wszystko przychodzi pora na nowe posty również.

W międzyczasie odbyły się dwa wydarzenia o których chciałbym wspomnieć. Ni użyję jednak porządku chronologicznego, bo tak i wygodniej i przyjemniej będzie mi pisać :)
Zaczniemy zatem od opisania MARSZU POD CHODLIKIEM




Impreza organizowana przez lubelską część BARBARI, odbyła się w okolicach Chodlika w dniach 16-17. IV. 2011 r. Wzięło w niej udział 7 osób, w tym też gość- Zygmunt z rzeszowskiej grupy wczesnośredniowiecznej Widar. Po przybyciu na miejsce i przebraniu się udzieliliśmy krótkiego wywiadu dla telewizji Lublin. Materiał został opublikowany jeszcze tego samego dnia w "Panoramie Lubelskiej". Potem zaczęliśmy maszerować- krok za krokiem, piwo za piwem, żart za żartem i już byliśmy na grodzisku w Chodliku. Tam krótki popas i nazad, na miejsce obozowania, gdzie musieliśmy jeszcze rozbić namioty i przygotować się do noclegu. Po przygotowaniu wszystkiego, rozpaleniu ognia i przyrządzeniu posiłku okazało się, że większość z Nas nie ma już sił na wieczorne hulanki i szybko zasnęła.

Noc była zimna, wydaje mi się, że temperatura oscylował wokół + 3-5 stopni. Dlatego też większość spała przy ognisku. Rano, gdy słońce i rozpalony na nowo ogień rozgrzały Nasze kości, wróciły nam siły i humor. Konsumpcja napitków, przygotowanych na poprzedni wieczór, tym razem trwała w najlepsze. Gdy poczuliśmy się jak młodzi bogowie rozpoczęły się walki.
W międzyczasie w obozowisku pojawił się kramarz, od którego otrzymaliśmy kurę. Po sprawieniu jej, została nabita na ruszt, gdzie zamieniła się całkiem niezłe pieczyste. Zaraz po posiłku zwinęliśmy obóz i wróciliśmy, każdy w swoją stronę...



gdzie czekało na Nas... no właśnie o tym będzie w kolejnym poscie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz