Końcówką lutego przeprowadziłem się do Rzeszowa. Trafiłem na przyjemne mieszkanie, w całości opanowane przez studentów, którzy okazali się nadzwyczaj miłymi ludźmi. Nie pisałbym jednak o tym, gdyby nie wiązało się to choć w niewielkim stopniu z tematem tego bloga/blogu (cholera, nie wiem jak się to odmienia).
Otóż okazało się, że mój współlokator z chęcią garnie się do pomocy przy wszelkich pracach "rzemieślniczych". Tak więc, koniec końców zyskałem czeladnika;)i to darmowego;) Oto on przy przygotowaniu skóry na pochwę miecza:
Wierze, że jeszcze kilka takich projektów, a sam wkręci się w Ruch.
Czego jemu i sobie życzę.
pozdrawiam,
Włodek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz